Anger of Dragon
Smocze Jajo
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: K'mwair, kraina marzeń i wiary w siebie...
|
Wysłany: Pon 18:33, 18 Gru 2006 Temat postu: Angerowy punkt widzenia...:D |
|
|
Umysł pracuje
Słychać Go z daleka
Serce Go hamuje
Ze wszystkim zwleka
Więc w konflikt popadam
Gdzie z góry przegrana
Ze swym sercem rozmawiam
Otwiera się nowa ran...
Dlaczego mnie odtrącasz
Wrzucasz w otchłań nędzy
Inne sprawy, nieważne, na wierzch wyciągasz?
To tamte osoby są winne, czemu nie mi nie wierzysz???
Znowu plask-
...I czerwony ślad na policzku...!
Gdy żyłem-byłem martwy
Gdy zmarłem, w sobie- ożyłem na prawdę
Nie kochałem nikogo- chciałem pokochać
Kocham w końcu- chcę znowu żyć
Nie myślałem- chciałem być mądry
Myślałem- chciałem znowu być wolny
Byłem zniewolony- chciałem patrzeć
Widzę- nie wierzę już w nic
Uwierzyłem- chciałem zamknąć oczy
Zasnąłem- I nie wiem co jest prawdą
Chciałem napisać ten wiersz- nie wiem po co
Napisałem- i mam nadzieję, że więcej pisać nie będę...
Na twych ustach z jedwabiu
Chcę złożyć pocałunek ognisty
Nasze serca zabiją mocniej
W rytmie jednym
Zabraknie słów na opisanie tego
Zostaniemy tylko my
Cały świat odejdzie w zapomnienie
A my nie znikniemy
Zostawimy w tyle Niebo i Piekło
A słowa stracą wszelki sens
Pozostanie tylko nasza miłość
Która pokona nawet śmierć...
Nie słyszę, co w mojej duszy chodzi
Bo patrzę, jestem, żyję
Ale to jest tu, a nie na prawdę
Dlatego czuję się słaby, w sercu
Umacnia mnie w tym przekonaniu
Gdy widzę ludzi bezmarzeniowych
W których bezwiara miesza się
Z nieżyciem, zagubieni są oni
Ale ja nie mam siły by pokazywać
Drogę, którą powinni podążać
Mam tylko nadzieję
Że ostatecznie odnajdą ścieżkę
Którą zagubili na samym początku
Istnienia w bezpłciowej egzystencji...
Wyszeptuję myśli, lecz nikt nie słyszy
Biorę papier i długopis, zapisuję
Ktoś czyta? Nie widzi słów
Nie rozumie, bo nie chce
Zwykłe gryzmoły
Rozumie tylko słowo, może dwa
I to też na niby
Nie kocham już...
Nie wierzę już...
Nie mam nadziei już...
Pisanie to ostatnie co zostało, we mnie
Ja czytam i widzę swe serce, na pergaminie
I duszę, gdzieś ulatuję
Poznaję sam siebie
Rozróżniam słowa i znaczenia
Ale jeszcze wiele minie nim zrozumiem
Zrozumiem, co chciałem przekazać w tym wierszu...
Czy ktoś widział moją duszę?
Jest czarna z rozpaczy
Cała krwawi, brak jej połysku
Jest tuż po transfuzji marzeń
Po przeszczepie serca
Okradziona z myśli
Zabrakło jej wiary
Strugami leje się z niej zło
Tylko jedno jej pozostało
A mianowicie sen
Sen o jutrze i o dzisiaj
W braku wczoraj...
Jeżeli ktoś ją zobaczy
Proszę o kontakt
Szczęśliwego znalazcy niestety nie wynagrodzę...
Zasnąłem, Panie Boże, budzić się nie chcę
Bo w końcu nie mam trosk, ani zmartwień
Nie ma zła, nikogo tu nie ma
Otacza mnie czerń i tylko światło na końcu
Nie ma nikogo, poza mną
Tak mógłbym żyć, ale już nie żyję
Nie idę do światła, bo w mroku jestem lekki
Oto jest to życie obiecane, po życiu
Bez niczego, nikogo, tylko oblicze Boga
Światło oślepiające, ale oczy bolą, więc patrzę w cień
To jest Dom Boży i nikogo tu nie ma
Tylko ja, więc to polegało na tym?
Niebo to samotnia i tylko Bóg
Na którego patrzeć się nie da?
Post został pochwalony 0 razy
|
|